5 celebryckich zapachów z którymi warto się poznać

5 celebryckich zapachów z którymi warto się poznać

 

Perfumy sygnowane przez gwiazdy bardzo często okazują się nijakiej jakości – to fakt. Nie zamierzam z tym polemizować. Nazwisko z pierwszych stron gazet i agresywna reklama kampaniowa często zapewnia słaby, nijaki zapach, o których możemy szybko zapomnieć. Sama jednak nie lubię takiego odgórnego przekreślania wszystkich zapachów celebrytów. W końcu to nie same gwiazdy tworzą zapachy (choć niektóre bardzo usilnie próbują nam to wmówić…). Za Jessicą Simpson stoi Parlux, za Britney Spears czy Mariah Carey jest Elizabeth Arden. Te koncerny zapraszają do współpracy wyszkolonych perfumiarzy, oczywiście nie tych najsłynniejszych. W perfumy gwiazd inwestuje się mniej pieniędzy, stąd budżet na wykreowanie kompozycji jest o wiele bardziej ograniczony niż w przypadku innych perfum.



Chciałam podsunąć Wam 5 zapachów  gwiazd, które uważam za świetne i sama często po nie sięgam. Jest to zestawienie dla sceptyków jak i sympatyków takich perfum. 


Britney Spears Believe



Believe to perfumy Britney, które otrzymały chyba najmniej zainteresowania ze strony mediów jak i użytkowników. Pojawiły się na rynku w momencie, kiedy prywatne problemy piosenkarki zostały obnażone w prasie. Te wydarzenia znacznie zaszkodziły sprzedaży perfum Believe. To okropnie niesprawiedliwe dla samego zapachu, który jest po prostu świetny. Szczególnie na upalne dni Believe może być ukojeniem. Jego otwarcie jest niezwykle rześkie i kojące. To połączenie lekkich nut owocowych (tangerynka i guajawa) z nieco romantycznym wiciokrzewem. Mistrzowski akord pralinkowo – paczulowy dodaje kompozycji mocy, ale nie zmienia jej w słodziaka. Believe to zapach świeży, ale taki, którego będziemy na sobie czuć przez co najmniej 8 godzin. 



Jessica Simpson Fancy Nights



Perfumy Fancy Nights uważam za zjawiskowe. Jest w nich coś niezwykle oryginalnego, niszowego – jak na warunki pachnideł gwiazd. Często psikam znajomym te perfumy na nadgarstek i pytam co o nim myślą, ile mógłby kosztować. Większość osób uważa, że to perfumy niszowe i nawet 4 razy droższe niż w rzeczywistości. Owszem, nie jest to zapach dla każdego, ale polecam sceptykom nazywającym perfumy gwiazd niczym szczególnym. 

Fancy Nights jest jak powrót do dziecięcych fantazji  i wycieczka do ciemnego, mrocznego lasu. Ziemista paczula z papirusem w asyście słodkiej wanilii i ambry. Gdzieś zza krzaczka wygląda na nas mech dębowy i sandałowiec… W tym zapachu wiele się dzieje i koniecznie należy go przetestować. Kusi swoim niezaprzeczalnym charakterem, atrakcyjną ceną i świetną trwałością.





Queen Latifah Queen



Queen Latifah Queen to zapach bogaty, zawiesisty i niezwykle głośny. Idealnie wypada na skórze szczególnie w chłodniejsze dni, wtedy ogrzewa swoim ciepłem i słodkością. Dla mnie pachnie trochę jak wielka gwiazda filmowa, która zawsze zwraca na siebie uwagę wszystkich otaczającą ją osób. Uwodzi zapachem rozgrzanego koniaku, wanilii, fasolki tonka i paczuli. Otacza ją lekka kadzidlana mgiełka, która nadaje jej aury tajemniczości. Pachnidło to utrzymuje się na skórze nawet do 11 godzin, kupić je można w wyjątkowo korzystnej cenie. Warto przetestować, szczególnie jeśli ktoś szuka trwałego, intensywnego zapachu orientalnego na jesień czy zimę.




Rihanna Reb’l Fleur



Debiutanckie perfumy Rihanny szybko znalazły grono miłośników. Perfumy te uwodzą swoją mocą i uzależniającym zapachem. Początkowo oferują głównie owocowe nuty – przede wszystkim śliwkę i brzoskwinię, szybko zostają połączone z nabuzowanymi nutami kwiatowymi i oblane kokosowym mleczkiem. To właśnie połączenie kokosu z wanilią jest tutaj najistotniejsze i zadowoli niejednego wielbiciela perfum z rodziny gourmand. Zapach Reb'l Fleur prześlicznie komplementuje skórę, wspaniale się rozwija, zapewnia lawinę komplementów (chyba że zostanie przedawkowany, wtedy można wywołać efekt odwrotny) i pozostaje na skórze nawet do 13 godzin od aplikacji. Wszystkie inne perfumy Rihanny są również godne polecenia. Dla mnie to jednak Reb’l Fleur jest faworytem.



Elizabeth Taylor White Diamonds



Nieśmiertelny klasyk, który pozwolił innym gwiazdom śmiało wypuszczać własne perfumy. To właśnie White Diamonds wyniosło perfumy celebryckie na bardzo wysoki poziom. Pomimo tego, co wiele osób często powtarza – to wcale nie były pierwsze perfumy promowane przez gwiazdę! (Wcześniej była Sophia Loren i jej Sophia a potem Cher i jej Uninhibitet). Był to pierwszy zapach z tej kategorii, który odniósł tak wielki sukces.  Choć dzisiaj White Diamonds pokrył się raczej złą sławą, ja będę bronić ich do upadłego. Jest coś takiego w niektórych osobach, że z góry przekreślają perfumy pachnące retro. Nienawiść do perfum Chanel No 5 często u takich osób kończy się po przetestowaniu ich na własnej skórze. Tak samo jest z White Diamonds. Wiele osób ocenia je przez pryzmat starszych pań, które ten zapach uwielbiają albo niechęć wobec samej Taylor. Po przetestowaniu zapachu często zmieniają zdanie. Zapach jest wymagający i nie spodoba się każdemu. Jest w nim coś niezwykle niedzisiejszego i tylko nieliczni to docenią. Mnie bardzo podoba się nabuzowany akord aldehydowy i szlachetne, miękkie i ciepłe kwiaty – tuberoza, lilie, goździki, jaśmin, neroli… Znajdziemy tutaj też słodziutkie ylan-ylang tulące się do mchu dębowego posypanego cynamonem. White Diamonds to zapach wielki, bogaty i elegancki. Polecam osobom, które w perfumach szukają osobowości.





A jakie zapachy gwiazd Wy polecacie?

Powrót do listy artykułów

1 komentarz

Heat Beyonce :) jest wspaniały. Ciepły, słodki, otulajacy i bardzo wyrazisty. Trwały! :)

Lucyna

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem.